Warto było w dzisiejsze przedpołudnie zawitać na KomfortArenę aby zobaczyć w akcji drużyny rocznika 2000: Broni i mistrza Polski warszawską Legię. Obie ekipy stworzyły kapitalne,stojące na wysokim poziomie widowisko.Szkoda tylko,ze nasz zespół poniósł porażkę 1-3, a zadecydowały o tym stałe fragmenty gry i indywidualne błędy jakie popełniali przy nich nasi chłopcy.
Broniarze co ważne nie przestraszyli się utytułowanego rywala i przystąpili do tego pojedynku w pełni skoncentrowani i zmotywowani. Uważna gra w obronie, czyhanie na kontrę i próba zakończenia jej bramką to było pierwsze założenie na ten mecz. Nikt wówczas,nie przypuszczał że chłopaki stworzą aż tyle sytuacji bramkowych w tym prestiżowym pojedynku, z tak klasowym rywalem. Ta pierwsza bramkowa kontra urodziła się dość szybko, bo już w 6 minucie po przechwycie piłki w środku pola i zagraniu do Konrada Stańczyka mogliśmy objąć prowadzenie. Niestety nasz napastnik minimalnie przestrzelił. Odpowiedź Legii była natychmiastowa i po podobnej akcji bardzo dobrą interwencja popisał się nasz bramkarz. W 10 minucie Warszawianie mają rzut wolny z 18 metra od bramki.Skutecznym strzałem,wykorzystując złe ustawienie bramkarza popisuje się Mikołaj Neuman. Po bramce gra głównie toczy się w środku pola,aż do 18 minuty kiedy Legia ma rzut wolny z około 25 metrów. tym razem mocny strzał w środek bramki pewnie łapie Kuba Gawlik. Od tego momentu zaczyna sie koncertowa gra "Kionków". Suną ataki jeden za drugim na bramkę Legii. I to nie są przypadkowe akcje, to świetnie rozgrywana piłka,na jeden,dwa kontakty. Kapitalne zawody rozgrywa Kamil Kumoch, dzieli i rządzi na boisku, reszta zespołu niewiele mu ustępuje w poczynaniach. Świetnie się ogląda to spotkanie. Non stop robi się gorąco pod obiema bramkami.
29min- indywidualnie Kumoch ogrywa 3 Legionistów strzał z kąta,zatrzymany przez bramkarza
31min - kolejna akcja Kamila po przechwycie piłki oddaje strzał niewiele chybiając
33min - tym razem Legia, strzał z woleja bardzo dobrze broni Gawlik
35 min-akcja od boku boiska,dośrodkowanie na głowę Wiktora Żurka ,a ten trafia w poprzeczkę - nie chce wpaść piłka do bramki gości.
35 + 3min -Wreszcie szczęście się do Nas uśmiecha, fenomenalna akcja ponownie na prawej stronie boiska zakończona,przepięknym dośrodkowaniem do Konrada Stańczyka i ten nie ma problemów z pokonaniem bramkarza z piątego metra.
Wynik 1-1 utrzymuje sie do przerwy.
Druga połowa rozpoczyna się od mocnego uderzenia naszego zespołu. Adrian Dąbrowski po rzucie wolnym z boku boiska i strzale głową umieszcza nawet piłkę w bramce,ale sędzia asystent niestety podnosi,zresztą słusznie chorągiewkę do góry sygnalizując spalonego.Minute później znowu Legia w opałach, ale udaje się im wybronić.
Nadchodzi 42min, w niegroźnej sytuacji jeden z naszych obrońców niepotrzebnie wybija piłkę na rzut rożny. Po krótkim rozegraniu,Neuman oddaje dość lekki strzał na bramkę z którym nie radzi sobie bramkarz zbijając piłkę wprost pod nogi zamykającego akcję zawodnika Legii,który pakuje futbolówkę do siatki.Niestety przegrywamy. Mylił się ten kto pomyślał,że tego dnia Broniarze już się poddadzą. Nic z tych rzeczy. Kolejne akcje tworzy nasz zespół pod bramką rywala. Żurek głową metr od bramki,Stańczyk mocno pod poprzeczkę bramkarz wybija na rzut rożny, po rożnym Kacper Kępka głową pół metra obok bramki. Dzieje się wiele dobrego w naszej grze.To kolejny bardzo dobry moment w tym pojedynku naszego zespołu. W 53 minucie jednak tracimy kolejnego gola,szybko rozegrany rzut wolny i rozpędzonego zawodnika w polu karnym fauluje jeden z naszych obrońców. Sędzia dyktuje rzut karny,skutecznie egzekwowany przez Neumana. ta bramka podcina trochę skrzydła Kionkom. Teraz Legia pokazuje fajną grę,ale nie tworzy jakiś specjalnych sytuacji podbramkowych,Nasz trener dokonuje zmian,pojawiają się na boisku Wojtysiak,Gregorczyk,Węglicki. Ostatnie 7-10 minut,jeszcze Broniarze zrywają się. 65 minuta Konrad lobuje wychodzącego bramkarza, niestety piłka po odbiciu się od boiska przechodzi obok spojenia bramki. Szkoda,że nie padła ta bramka bo jeszcze można byłoby postraszyć Legię doprowadzając do emocjonującej końcówki.Przegrywamy.Ale to porażka z podniesioną głową. Dziś byliśmy najbliżej w historii pokonania Legii Warszawa,zabrakło odrobiny szczęścia, skuteczności pod bramką i nie ustrzegliśmy się indywidualnych błędów,które nie mogą się zdarzać z tak klasowym rywalem,bo je bezlitośnie wykorzysta czego dziś uświadczyliśmy.
Na koniec życzymy szybkiego powrotu zdrowia chłopakowi z Legii, który mocno ucierpiał w jednym ze starć i został odwieziony do szpitala. Trzymaj się kolego