Mecz toczył się w promieniach wiosennego słońca, przy silnym, chłodnym wietrze, który w pierwszej połowie pomagał gospodarzom. Z uwagi na liczne kontuzje i choroby Zagłębie'99 przystąpiło do inauguracyjnego meczu rundy wiosennej wzmocnione dwoma zawodnikami z rocznika 1998: na lewej obronie pewnie prezentował się Dominik Michalski, a w pomocy zobaczyliśmy Maćka Redera, który także pokazał się z dobrej strony, a nawet zdobył bramkę.
W pierwszych minutach w grze Zagłębia sporo było nerwowości i niedokładności, ale tak zazwyczaj bywa na początku rozgrywek. Musiało też upłynąć trochę czasu, zanim starsi koledzy zaczęli rozumieć się z naszymi zawodnikami. Sygnał do ataków dał Sebastian Dudała, który w pierwszym kwadransie meczu dwukrotnie przedarł się w pole karne rywali, ale bramkarz gości dobrze interweniował. W 14 minucie szarżujący na bramkę przyjezdnych Dominik Michalski zderzył się z golkiperem z Jaworzna, który od tego momentu aż do końca zawodów odczuwał skutki silnego uderzenia w głowę. Był blady jak ściana, a czasami wręcz słaniał się na nogach między słupkami. Obawialiśmy się o jego zdrowie, zwłaszcza po kolejnym zderzeniu z naszym zawodnikiem w drugiej części spotkania, jednak dzielnie dotrwał na posterunku do końca spotkania, za co należą mu się brawa (goście nie mieli rezerwowego bramkarza).
Festiwal bramek rozpoczął się w 16 minucie. Sebastian Dudała wykonywał rzut wolny z boku pola karnego, spod linii kończącej boisko. Zamiast głębokiego dośrodkowania zagrał płasko na bliższy słupek, gdzie najszybszy był Kamil Koster i wślizgiem wpakował piłkę do siatki. Cztery minuty później było już 2:0. Piotrek Kirejew minął slalomem trzech zawodników Górnika i podał w pole karne do Kamila Kostera. Ten dobrze się zastawił i zgrał piłkę na linię pola karnego do Sebastiana Majewskiego, który strzelił lewą nogą i po rękach bramkarza piłka wpadła w górny róg bramki. W 33 minucie padła trzecia bramka - z rzutu rożnego dośrodkował Sebastian Dudała i piłka z pomocą wiatru przelobowała bramkarza, a jeszcze wepchnął ją do siatki Maciek Reder. Rezultat 3:0 utrzymał się do przerwy.
Już 3 minuty po wznowieniu gry Zagłębie podwyższyło prowadzenie. Z rzutu wolnego sprzed pola karnego strzelał Sebastian Majewski, bramkarz gości odbił piłkę, a z ostrego kąta wbił ją do bramki Kornel Szymański. Piąta bramka padła w 52 minucie po bardzo ładnej akcji gospodarzy. Sebastian Majewski dokładnie podał na wolne pole do Kamila Słabosza, ten wbiegł po prawym skrzydle w pole karne, ograł obrońcę i zagrał na bliższy słupek, gdzie znów dobrze znalazł się Kamil Koster trafiając do siatki. Bramkę na 6:0 zdobył Wojtek Bała, który dopadł do piłki zbyt krótko wybitej przez obrońców Górnika po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, po czym strzałem sprzed pola karnego pod poprzeczkę pokonał bramkarza gości. Siódma bramka padła również po stałym fragmencie gry. Z rzutu rożnego zacentrował Sebastian Majewski, zgrał piłkę głową Kamil Słabosz, a Michał Jacuniak mocnym strzałem z bliska trafił do bramki. Ósma bramka była dziełem Sebastiana Dudały który precyzyjnie strzelił ze środka pola karnego, wykorzystując podanie od Michała Jacuniaka. Ostatni gol padł w 75 minucie - po indywidualnej akcji Michała Jacuniaka, który przedarł się w pole karne lewą stroną i dograł tak, że Sebastian Majewski mógł strzelić do pustej bramki.
Drużyna Zagłębia wygrała wysoko i zasłużenie, gdyż przewyższała rywali w każdym elemencie boiskowego rzemiosła. Gratulujemy inauguracyjnego zwycięstwa, jednakże nie można popadać w euforię, bo trudne mecze dopiero przed naszym zespołem. Już za tydzień podejmować będziemy na Kresowej CKS Czeladź, który sygnalizuje coraz lepszą formę, a w pierwszej kolejce ligowej pokonał na swoim terenie Siemianowiczankę.
Dla pełnego obrazu spotkania trzeba jeszcze dodać, że arbitrem głównym była pani sędzia Aleksandra Guzek i poprowadziła te zawody bardzo poprawnie.