O ile Ostrovia zapewniła sobie utrzymanie w lidze bez względu na wynik ostatniego meczu, o tyle Andrespolia musiała go wygrać aby utrzymać trzecią lokatę w tabeli. Jeszcze przed rozpoczęciem meczu do Ostrów dotarł wynik meczu Orła ze Stalą który gwarantował parzęczewianom wicemistrzostwo ligi.
Już w 5 minucie groźnie zrobiło się pod bramką Andrespolii gdy w dogodnej sytuacji przestrzelił nad poprzeczką Pluciński. Ale 3 minuty później to goście mieli szanse na objęcie prowadzenia. Na prawym skrzydle Kopa wymanewrował trzech piłkarzy Ostrovii i wycofał na „szesnasty metr” do niepilnowanego Wilka. Jednak strzał Przemka minął o pół metra lewy słupek bramki Krakosa.
W 20 minucie niefrasobliwe zagranie Kolada do Urbańskiego mogło zakończyć się bramką. Najpierw naszemu bramkarzowi piłka podskoczyła na nierówności boiska i przejął ją napastnik gospodarzy. Na szczęście jego strzał z bliskiej odległości sparował Urbański a w powstałym pod bramka zamieszaniu najprzytomniej zachował się Lipski wybijając piłkę w pole. Trzy minuty później przed kolejną szansą staje Burdyka ale fatalnie pudłuje w sytuacji sam na sam z Urbańskim.
Na kwadrans przed zakończeniem pierwszej połowy to zespół z Wiśniowej Góry mógł objąć prowadzenie. Ze środka boiska na prawe skrzydło do Kurzawy zagrał Gumel. Witek minął dwóch obrońców i podał do wbiegającego w „szesnastkę” gospodarzy Kopy. Niestety, piłka była minimalnie niedokładna i Damian aby jej dosięgnąć przed bramkarzem musiał strzelać z wślizgu co zaważyło na precyzji i piłka minęła prawy słupek bramki.
Po przerwie znów do ataku ruszyli gospodarze ale nie potrafili sobie wypracować dogodnej sytuacji. W 50 minucie kolejną akcję zainicjował samodzielnie Kopa który po minięciu dwóch obrońców został sfaulowany przed polem bramkowym. Sędzia bez wahania wskazał „na jedenastkę” którą na bramkę zamienił Kurzawa.
Siedem minut później ładnie uderzył głową Milczarek ale piłka odbiła się od słupka i wyszła poza boisko. Goście mieli jeszcze jedną dobrą sytuacje w 58 minucie ale nikt nie doszedł do dośrodkowania Kopy .
Z kolei Ostrovia dwukrotnie zagroziła bramce Andrespolii. Najpierw po strzale jednego z napastników gdy mokra piłka wyśliznęła się z rękawic Urbańskiemu i spadła metr przed linia bramkową na szczęście pod nogi Jaśkiewicza oraz po raz drugi w 75 minucie gdy niesygnalizowany strzał po indywidualnej akcji Warmińskiego minął bramkę.
Gospodarze do ostatniego gwizdka sędziego walczyli o zmianę wyniku ale gdy podchodzili do pola karnego Andrespolii tracili impet a ich strzały nie stwarzały zagrożenia bramkowego.
Najlepszym piłkarzem Andrespolii był Damian Kopa. Obok niego na wyróżnienie zasługują Witek Kurzawa i Marcin Lipski.