Przed spotkaniem w Warszawie chyba nikt się nie spodziewał że po rozgrzewce przeprowadzimy już dwie zmiany na pozycji bramkarza i ostatecznie tą pozycję musiał zająć nominalny prawy obrońca Kuba Bogdan . Jakby tego było mało już w 10 minucie meczu długa piłka w przód na napastnika Agape nieporozumienie naszego bramkarza z obrońcą i napastnik z Białołęki pakuje piłkę do pustej bramki . Na odpowiedź naszej drużyny nie było trzeba długo czekać Jasiek Szulkowski znalazł lukę w linii defensywnej rywali i pięknym prostopadłym podaniem obsłużył Bartka Pietrzaka ,który minął bramkarza i doprowadził do remisu. Do końca pierwszej połowy pomimo tego że dłużej byliśmy przy piłce ,stworzyliśmy parę bardzo fajnych akcji i ze dwie dobre okazje bramkowe niestety nie udało się wyjść na prowadzenie, rywale zagrażali nam głównie po stałych fragmentach. Trochę brakowało ostatniego podania bo sama budowa akcji wychodziła nam świetnie.W drugiej połowie drugi oddech złapała drużyna spadkowicza z ligi wojewódzkiej i mecz się wyrównał, toczył głównie w środkowej strefie boiska i przez 20 minut nasz zespół był tłem tej drużyny z pierwszej połowy, co próbowali wykorzystać zawodnicy Agape, stwarzając sobie dobrą okazję po głupiej stracie w naszej obronie lecz Kuba Bogdan w sytuacji 1/1 świetnie wybronił piłkę lecącą do bramki. Zawodnicy Agape zaczęli grać odważniej i widać było że obie drużyny nie będą tu zadowolone z remisu, wiadomo że wtedy decydują często umiejętności indywidualne zawodników.Hubert Władyka strzałem z rzutu wolnego wyprowadził nas na prowadzenie ,chwilę później podwyższył na 3:1 pięknym strzałem z dystansu. I gdy się wydawało że już będzie po meczu zawodnik rywali oddał zaskakujący strzał z 40 metrów i piłka wpadła do siatki miedzy rękoma naszego bramkarza. Do końca panowały spore emocje lecz udało nam się dowieźć korzystny rezultat.
Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była bardzo fajna jeżeli chodzi o budowanie akcji i utrzymywanie się przy piłce bardzo pewnie (oprócz sytuacji gdy straciliśmy bramkę i przy błędzie w drugiej połowie) zagraliśmy w defensywie, jak pisałem wcześniej brakowało niekiedy ostatniego podania bo w pierwszej połowie jakby ten element wychodził nam lepiej to moglibyśmy schodzić do szatni z 3 -4 bramkowym prowadzeniem. Druga połowa a konkretnie pierwsze jej 20 min to zupełnie inny mecz graliśmy co najwyżej przeciętnie szczególnie brakowało przytrzymania i rozegrania piłki z przodu i przez te 20 minut mogliśmy zawalić całe spotkanie więc trzeba o tym pamiętać by trzymać równy wysoki poziom przez całe spotkanie jeżeli chcemy seryjnie zdobywać punkty w tej lidze :) Gratuluje 3 pkt teraz w czwartek bardzo ciężki wyjazd do Wyszkowa liczę że również tam pokażemy kawałek dobrej piłki i wrócimy z kompletem punktów do Kobyłki :)