Meczem ze Startem Świątkowice nasza drużyna zaczęła walkę o ligowe punkty w rundzie rewanżowej II grupy sieradzkiej B-klasy. Rywale zgromadzili do tej pory jedynie sześć punktów pokonując dwie ostatnie drużyny w tabeli - LZS Komorniki oraz LZS Ożarów. Pierwszy pojedynek zakończył się gładką wygraną 5:0 i mimo że tym razem to Świątkowice grały u siebie, nie było mowy o jakiejkolwiek stracie punktów.
Nie mogliśmy skorzystać z całej kadry drużyny. Z powodów osobistych nie wystąpił Rafał Podeszwa oraz Tomasz Koźlak. Problemy zdrowotne wyeliminowały z gry Kamila Słowika i Bartka Fikusa. Z powodu nadmiaru żółtych kartek Dawid Klimaszewski także nie pojawił się na boisku. Swój pierwszy oficjalny mecz rozegrał pozyskany zimą Costel Necoluoiu.
Mecz zgodnie z tradycją gospodarzy rozpoczął się z prawie 20 minutowym opóźnieniem. Zarówno stan boiska jak i warunki pogodowe były bardzo dobre.
Zgodnie z oczekiwaniami Sparta Mokrsko do pierwszej minuty przeważała na boisko i pierwsza bramka była tylko kwestią czasu. Po kilku niewykorzystanych sytuacjach Krzysztof Buczek wykorzystuje mocny wrzut z autu Wojtka i uprzedza interweniującego bramkarza. Kolejne ataki skierowane w stronę bramki gospodarzy nie miały należytego wykończenia i dlatego wynik został podwyższony dopiero po pół godzinie gry. Najładniejszą akcje całego meczu na bramkę zamienią po raz kolejny Krzysztof Buczek. W odskrzydlającej akcji zapoczątkowanej przez prawego obrońce ostatnie podanie wykonał Witek Górczyk. Piłka posłana wzdłuż bramki dotarła do stojącego tuż przed linia kolegi. Krzysztof Buczek skompletował hat-tricka, kiedy to w drugiej połowe po raz kolejny wykorzystał podanie Wojtka Sibiaka. Po przyjęciu piłki w polu karnym pięknym wolejem w boczną siatkę ustalił wynik.
Niestety w meczy z Łyskornią nie zobaczymy Szymona Cieślaka, który został ukarany przez sędziego czerwoną kartką za "wybitnie niesportowe zachowanie". Trzeba również dodać, że gospodarze zagrali bardzo spokojnie - odbyło się bez dużej ilości kartek czy brzydkich fauli. Być może jest to runda, w której zamierzają zmienić swój stereotyp.
Start zgodnie z oczekiwaniami nie okazał się wymagającym rywalem. Nastawieni na defensywę, z jednym zawodnikiem wysuniętym na naszej połowie, ani razu nie zagrozili naszej bramce. My natomiast skupiliśmy się na próbie rozgrywania piłki w ataku pozycyjnym i przenoszeniu ciężaru gry na drugą stronę boiska. Efekt zostawiamy do oceny Państwu ;)