Udany rewanż Unii w meczu z Kobylicami,który mimo wszystko do łatwych nie należał to nasz zespół stanął na wysokości zadania i zgarnął komplet punktów.
W pierwszej fazie meczu gra była wyrównana i obie ekipy wymieniały się ciosami stwarzając sytuację podbramkowe z których jednak nie była dużego zagrożenia.Pierwsi bliscy zdobycia gola,byli goście,gdy zawodnik przyjezdnych oddał strzał z dystansu i na raty musiał bronić Mateusz Dudek.
Unia miała swoje okazję,kiedy w zamieszaniu podbramkowym Kobylic w najbardziej odpowiednim miejscu znalazł się Mateusz Kłosek i z najbliższej odległości nie trafił do siatki - to powinna być bramka dla naszego zespołu.
Chwilę później wyszliśmy z kontrą i wchodzącego w pole karne Marceli Pilawa dogrywa do Patryka Moja,ale ten trafia w bramkarza.
Brakowało naszej drużynie pomysłu i w większości przypadków po prostu w banalny sposób traciliśmy piłki na rzecz rywali.Bardzo dobre zawody rozgrywał Mateusz Dudek,który w roli bramkarza spisuje się znakomicie.
Do przerwy z Kobylicami remisowaliśmy bezbramkowo.
Po zmianie gry wreszcie doczekaliśmy się otwartej gry z jednej jak i drugiej strony,a na efekty tego długo czekać nie musieliśmy.Już w 50 min kiedy to fantastycznie w pole karne piłkę z rzutu rożnego dośrodkował Mateusz Kłosek wprost na głowę Roberta Keslera,który strzałem głową nie dał szans bramkarzowi gości 1-0!
Zdobyta bramka dodała nam werwy i chwilę później,bo w 55 min przeprowadzamy akcję z której słynie nasza drużyna..piłka zagrana na prawą stronę,tam w pole karne przedostaje się Patryk Moj,który dogrywa do Dawida Bednarczyka i w zamieszaniu podbramkowym obrońca Kobylic pakuje piłkę do własnej bramki 2-0!
Wydawało się,że możemy być spokojni,ale nic bardziej mylnego...z biegiem czasu wkradło się zmęczenie w szeregi Unii,a przyjezdni widząc co się dzieje chcieli nawiązać kontakt i ta sztuka im się udała,kiedy w polu karnym Bartek Srebniak faulował gracza rywali i sędzia podyktował rzut karny,który niestety został zamieniony na gola.
Unia od tego momentu została mocno zepchnięta na własną połowę i praktycznie przez 15 min musieliśmy się mocno bronić i liczyć na ewentualne kontry czy też stałe fragmenty.
Goście bili głową w mur,szukajac kombinacji z których nie byli jednak na tyle poważnie zagrozić naszej bramce..Unia czekała na swój moment i się doczekała,kiedy w ostatniej min tego meczu przeprowadzamy akcję,która przypieczętowała naszą wygraną...Tomasz Macoch przedarł się przez środek pola i zdecydował się na strzał w długi róg,który i jak się okazało,była to słuszna decyzja,bo piłka wpadła do bramki 3-1 i Unia udanie rewanżuje się za porażkę jesienią w Kobylicach.
Brawo dla naszej drużyny,która grając w mocno okrojonym składzie i praktycznie gołą jedenastką zdołała zwyciężyć - TAK TRZYMAĆ!
Za tydzień jedziemy do Cisowej - więcej o meczu niebawem w zapowiedzi.
UNIA 3-1 KOBYLICE..