W meczu 7. kolejki Hetmanowi przyszło się zmierzyć z niżej notowanym rywalem - LKS Kalinowa. I już od początku widać było, komu bardziej zależy na zdobyciu trzech punktów - w 5. minucie wrzutka z rzutu rożnego na krótki słupek, zderzenie zawodników Kalinowy, do piłki dopada Marek Kozioł i mimo interwencji bramkarza wyprowadza nas na prowadzenie. Dziesięć minut później zagranie Łukasza Mielczarka wykorzystał Artur Witczański, pakując piłkę do bramki z bliskiej odległości. W 35. minucie Witczański otrzymał piłkę przed polem karnym od wracającego do składu po kontuzji Marcina Maliszaka, minął obrońcę, następnie bramkarza i skierował piłkę do pustej bramki. Do przerwy prowadziliśmy zatem 3:0. Kalinowa nie stworzyła żadnej dogodnej sytuacji do zdobycia bramki.
W drugiej odsłonie obraz gry nie uległ zmianie. Nadal to Hetman napierał, ale tym razem piłka do siatki wpadła tylko dwukrotnie, w obu przypadkach za sprawą Witczańskiego. W 50. minucie otrzymał on piłkę w polu karnym po podaniu Piotra Ławniczka i zmieścił ją pomiędzy nogami bramkarza. Dziesięć minut później zagranie Mielczarka na czternasty metr, Witczański przyjmuje, mija przeciwnika na zamach i umieszcza ładnym strzałem piłkę w okienku bramki. Później w drużynie nastąpiło wiele zmian, a na boisku pojawiło się sześciu nowych graczy. Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie i Hetman wygrał mecz z LKS Kalinowa 5:0, zmazując plamę po zeszłotygodniowym blamażu w Brodni.
Najbliższy mecz w niedzielę o 15:00 - zmierzymy się na wyjeździe z trzecią drużyną tabeli (5 zwycięstw i porażka z Brodnią 0:7), LZS Rębieskie.