A mogło być tak pięknie …
W pechowy sposób Młodzik Radom dał sobie wyrwać pierwsze zwycięstwo w lidze mazowieckiej. W doliczonym czasie gry po wrzutce „na aferę” w pole karne, piłka odbiła się od pleców napastnika gospodarzy, zmieniała kierunek lotu, a w zamieszaniu zawodnik Tygrysa wpakował ją do siatki, ku rozpaczy Radomian. Spore wątpliwości budziła cała sytuacja, gdyż wydawało się, że zawodnik gospodarzy był na pozycji spalonej. Sędzia bramkę jednak uznał.
Początek meczu zdecydowanie należał do Tygrysa. Już pierwsza akcja zakończyła się strzałem w poprzeczkę, a w 3 minucie gospodarze mieli rzut karny po faulu naszego obrońcy. Lutek wyczuł intencje strzelca i ładnie wybronił „jedenastkę”. Nasi obrońcy niestety „spali” dalej i dwie minuty później było już 1:0 dla miejscowych. Dopiero strata gola obudziła naszych chłopców i ruszyli do przodu. Na efekty długo nie trzeba było czekać. W 7 minucie Gliński został powalony w polu karnym i sam wymierzył sprawiedliwość z rzutu karnego. Do przerwy gra była wyrównana i wynik nie zmienił się. Drugie 40 minut Młodzik rozpoczął efektownie, bo już po pierwszym rzucie rożnym Kalita w zamieszaniu skierował piłkę do bramki. I gdy wydawało się, że nic złego Radomianom nie może się stać, nastała wcześniej opisywana 83 minuta.
Szkoda straty tych dwóch punktów, gdyż zwycięstwo na pewno pozwoliłoby naszym chłopcom nabrać pewności w grze. A tak na pierwsze zwycięstwo musimy poczekać przynajmniej tydzień.
GKS Tygrys Huta Mińska - UKS Młodzik Radom 2:2 (1:1)
Gole dla Młodzika: Gliński (7 min. karny), Kalita (41 min.)
Skład Młodzika: Lutek, Kutkiewicz, Kędzior, Pawłowicz, Kalita, Rybiński (od 56 min. Starnawski), Firlej, Dryja, Hebda (od 70 min. Siekański), Gliński (od 67 min. Kosior), Świtka.
Komentarze