Nie udało się zakończenie Ekstraligowych rozgrywek w Radomiu Broni 2000.Ponieśliśmy porażkę z Sempem 1-2. Po pierwszej dobrej,ale nieskutecznej połowie w drugiej zagraliśmy słabo i goście skwapliwie to wykorzystali.Zabrakło zęba,100% determinacji,która charakteryzowała ten zespół przez całe rozgrywki.Szkoda straconych punktów.
Mecz rozpoczął sie od dobrego podania za linię obrońców Kamila Kumocha do Łukasza Hebdy,który mając przed sobą tylko bramkarza niestety trafił w niego i było po akcji. Kolejna dobrą sytuacje mieliśmy po upływie kolejnych 10 minut. Z rzutu wolnego bardzo dobrze uderzył Kumoch,ale świetną interwencja popisał się bramkarz gości. Chwile później po błędzie obrońcy Adrian Dąbrowski z 10metrów trafił w słupek.W tym okresie byliśmy częściej przy piłce,Semp grał uważnie w obronie rozbijając skutecznie nasze ataki.W 24min ponownie Kumoch oddaje strzał z linii pola karnego,ale jest on zbyt słaby aby pokonać bramkarza. W 25 minucie popełniamy poważny błąd w obronie ale sytuacje ratuje Maciek Kencel wybijając piłkę na rzut rożny. Po tym rożnym Sempa mamy świetną kontrę,po której Wiktor Żurek wychodzi sam na sam,nawijając wcześniej obrońce,niestety znów Bartek Gwóźdź bramkarz Warszawian okazuje się lepszy i świetnie broni strzał Wiktora. 30 minuta okazuje się pechowa dla naszego zespołu.Głupia strata piłki na połowie gości i po zabójczej kontrze tracimy gola. Do przerwy wyniki już nie ulega zmianie i przegrywamy 0-1. To nie była zła połowa w wykonaniu chłopaków.Grali dobrze co rzadko im się zdarzało jeżeli chodzi o pierwsze połowy w całych rozgrywkach.
W przerwie nasz trener dokonuje trzech zmian a druga połowa rozpoczyna się od doskonałej sytuacji Kuby Wojtysiaka,ale znów na posterunku bramkarz Sempa i ratuje swój zespół przed utratą gola.później niewiele się dzieje,aż do 45minuty,kiedy to długim podaniem za plecy naszych obrońców zostaje uruchomiony napastnik Ursynowa,próbujący ratować sytuację dalekim wybiegiem Filip Wietrzyński nie zdąża i zostaje przelobowany.Kolejne minuty znowu niewiele się dzieje.Skutecznie jesteśmy powstrzymywani przez gości daleko od ich bramki.W 47minucie mała kontrowersja sędziowska.Zbyt pochopna decyzja arbitra,który dyktuje rzut wolny na 17metrze dla naszego zespołu,a sam na sam wychodził nasz napastnik bo szczęśliwie piłka spadła mu pod nogi i mógł być z tego gol kontaktowy.Mimo to po tym wolnym zakotłowało się przed bramka Sempa,ale Kacper Kępka z 5 metrów trafia tylko w boczna siatkę.Kolejne 15 minut to gra w środku pola,nie stwarzają żadnych sytuacji obie drużyny. W 63minucie po indywidualnej akcji Kamila Kumocha,bramkę dającą nadzieję na osiągnięcie chociaż remisu strzela z najbliższej odległości Kuba Wojtysiak. Po stracie gola przez Warszawian ich mądra gra,spowodowała że nie mogliśmy tak naprawdę już im poważnie zagrozić,a o mało nie straciliśmy jeszcze co najmniej jednego gola,kiedy to piłkę z linii bramkowej wybił Kuba Lichwierowicz i porażka na N9 stała się faktem.
Ta druga połowa była dużo słabsza. Nie udało się odrobić strat jak to miało wiele razy miejsce na bądź co bądź szczęśliwej dla Nas Komfort Arenie.Nie ma co robić dramatu z tej porażki.Wyszarpane vice Mistrzostwo Mazowsza, nie raz ten zespół podnosił się z niebywałych opresji a dziś się nie udało i tyle. Pozytywem jest,że w drugiej połowie w różnym wymiarze czasowym zagrało trzech chłopaków wracających po ciężkich kontuzjach, a w sumie trener dokonał sześciu zmian i prawie cała ławka mogła sie dziś zaprezentować.To był czas na takie posunięcia i trener tego dokonał. Drużynie SEMPA gratulujemy dobrego i mądrego meczu.