Po tradycyjnej dla naszej piłkarskiej rzeczywistości, krótkiej letniej przerwie w rozgrywkach, pełni wiary i naładowani pozytywną energią przystąpiliśmy do nowego sezonu już jako Grom Warszawa.
Na inaugurację ligi przyszło nam zmierzyć się w meczu wyjazdowym ze Świtem II Nowy Dwór Mazowiecki. Drużyna gospodarzy, mając zapewne w pamięci porażkę 0-6 z nami na własnym boisku na rozpoczęcie poprzedniego sezonu, przystąpiła do tego meczu niesłychanie zmotywowana i skoncentrowana.
W składzie gospodarzy znalazło się 6 piłkarzy z kadry I zespołu, występującego na codzień na trzecioligowych boiskach. Informacja ta podziałała na nas jak przysłowiowa "płachta na byka" i od początku meczu ruszyliśmy na rywala i staraliśmy się narzucić swój styl gry, nawet mimo tropikalnej temperatury, w której przyszło nam rozgrywać to spotkanie.
W początkowej fazie meczu bardzo aktywni w naszych szeregach byli zwłaszcza Jacek Kaczorek i grający na nowej pozycji napastnika Robert Nowak. Popularny "Robson" stwarzał wiele problemów obrońcom gospodarzy. Najpierw przeprowadził kapitalną akcję, podczas której nie dał się zdominować dwóm obrońcom gospodarzy w ich polu karnym i przytomnie podał przed „szesnastkę” do nadbiegającego Czarka Wróbla. Ten zdecydował się na natychmiastowy strzał pod poprzeczkę, jednak znakomicie zachował się bramkarz gospodarzy i wybił piłkę na rzut rożny. Chwilę później kolejna dobra akcja "Robsona", który w indywidualnej walce z obrońcami gospodarzy w ich polu karnym, zostaje chwytem niemal zapaśniczym powalony na ziemię. Rzut karny!!! Nie...tylko sędzia zna powody takiej decyzji.
W 20 minucie mieliśmy rzut wolny w okolicach 27 metra od bramki Świtu. Do piłki podchodzi Kaczorek i gdy wszyscy, łącznie z bramkarzem gospodarzy, spodziewają się dośrodkowania, ten decyduje się na zaskakujący strzał. Piłka zmierzająca w samo okienko, po fantastycznej paradzie bramkarza Świtu odbija się od poprzeczki i do pustej bramki wbija ją Robert Nowak. 0-1!
Kilka minut później Kaczorek znów dał próbkę swoich nietuzinkowych umiejętności, gdy strzałem z dobrych 30 metrów próbował przelobować bramkarza gospodarzy. Chybił nieznacznie i futbolówka spadła na górną siatkę bramki.
W pierwszej połowie byliśmy świadkami dobrego, szybkiego meczu. Walki o każdy metr boiska w wykonaniu obu drużyn. Wynik nie uległ już zmianie. Ozdobą tej części gry był strzał Kaczorka z rzutu wolnego, po którym padła bramka dla nas.
W drugiej połowie obejrzeliśmy jeszcze lepszy mecz, który dostarczył wielu niesamowitych emocji. Niestety poziom adrenaliny był zbyt często podnoszony nie tylko ze względu na piękną walkę na boisku, ale zwłaszcza z powodu bardzo kontrowersyjnych i niezrozumiałych decyzji sędziów, którzy nie „ustawili” sobie tego meczu na żadnym poziomie ostrości gry, w wyniku czego w ich decyzjach brakowało konsekwencji.
Całkowitą kontrolę nad meczem mieliśmy do 60 minuty spotkania. Bardzo aktywny w tej części gry był zwłaszcza Maciej Zawitaj, który zameldował się na boisku w 46 minucie. Raz po raz, "kręcił" obrońcami gospodarzy, którzy próbowali go nawet podwajać, ale z marnym skutkiem. "Drogba" był bardzo ruchliwy i co chwila przeprowadzał rajdy na bramkę gospodarzy.
Nastała 60 minuta meczu. Wtedy to zdarzyła się rzecz niesamowita. Błażej Cichmiński, po idealnym przechwycie, wyprowadzał piłkę z własnego pola karnego, „nawinął” zawodnika gospodarzy, po czym przewrócił się o wystawioną przez niego nogę. Czekaliśmy na rzut wolny, jednak... sędziowie nie zareagowali, zawodnik gospodarzy zdecydował się na natychmiastowy płaski strzał z ponad 25 metrów, piłka leciała po ziemi przy lewym słupku i ...gol. 1-1! Bramka po bardzo kontrowersyjnej decyzji, jednak wydaje się, że Paweł Śliwiak mógł i powinien zachować się zdecydowanie lepiej w tej sytuacji.
Po stracie gola zareagowaliśmy w najlepszy możliwy sposób. Od razu przeprowadziliśmy akcję po której "Drogba" niemiłosiernie zakręcił obrońcami Świtu i oddał strzał, który został wybity na rzut rożny. Precyzyjne dośrodkowanie Jacka Kaczorka z rzutu rożnego i piękny strzał głową Jakuba Gnoińskiego! Bramkarz bez szans i 1-2 dla nas!!! Wspaniała bramka naszego kapitana, w kluczowym momencie spotkania.
Do końca meczu mimo wielu emocji i dobrych akcji wynik nie uległ już zmianie. Trzeba przyznać, że końcówka należała do gospodarzy, którzy nie mając nic do stracenia z pasją rzucili wszystkie siły do walki o remis. Po bardzo dobrym i ciekawym meczu pokonaliśmy Świt 1-2 i odnieśliśmy bardzo ważne zwycięstwo na inaugurację nowego sezonu!
Gratulacje dla obu zespołów za stworzenie znakomitego widowiska. Świt, wzmocniony zawodnikami z kadry I zespołu podniósł poprzeczkę naprawdę wysoko, w takim składzie na pewno wygra wiele spotkań. W naszych szeregach na szczególną pochwałę zasługują zwłaszcza Jacek Kaczorek, Robert Nowak oraz nasz kapitan Jakub Gnoiński, który nie tylko zdobył zwycięską bramkę, ale cały czas ustawiał drużynę i motywował kolegów do walki.
Mecz ten pokazał, że dysponujemy bardzo wyrównaną kadrą, w której zaciera się granica pomiędzy pierwszą jedenastką i resztą zespołu. Znakomitym przykładem jest Ernest Orzechowski, który dzięki pracy podczas okresu przygotowawczego w ostatniej chwili wywalczył sobie miejsce w pierwszej jedenastce i zaprezentował się bardzo dobrze, szczególnie w ofensywie.
Również wszyscy gracze rezerwowi, którzy pojawili się na boisku po przerwie, wnieśli dużo ożywienia i pomogli swoją postawą w odniesieniu zwycięstwa. Brawo panowie, oby tak dalej!!!