Mecz rozpoczął się od mocnego uderzenia rywali, którzy chcieli pokazać że i tym razem przyjechali powalczyć o pełną pulę. Już w pierwszej minucie mieli bardzo groźny rzut wolny z okolic dwunastego metra. Strzał z tego stałego fragmentu gry jednak zupełnie nie wyszedł zawodnikowi rywali. W odpowiedzi po dobrze rozegranym rzucie z autu w bramkarza uderza Marcin Czech. Goście nie pozostawali nam dłużni i w piątej minucie spróbowali strzału z kilkunastu metrów, które jednak padło łupem broniącego wczoraj dostępu do naszej bramki Jana Zachariasza. Mecz stał na bardzo dobrym poziomie, obie drużyny grały na bardzo wysokiej intensywności, nie brakowało też świetnych technicznych zagrań. W siódmej minucie Konrad Podobiński świetnie podał między dwoma obrońcami do Roberta Ślęczki, ten uderzył szybko, z pierwszej piłki jednak zbyt w środek by pokonać bramkarza rywali. Kolejne dwie akcje w wykonaniu LEXa to dwie bramki. Pierwszą z nich zdobył Łukasz Nocoń, który wykończył akcję Adama Wędzonego. Kilkanaście sekund później Wędzony już sam wpisał się na listę strzelców podwyższając prowadzenie naszego zespołu. Te dwa ciosy jakie w przeciągu zaledwie kilkudziesięciu sekund otrzymał Probud wyraźnie zastopowały ich działania. Dopiero w ostatniej minucie pierwszej połowy ponownie poważnie zagrozili bramce Zachariasza gdy jeden z ich zawodników uderzył z ostrego kąta sprawdzając czujność naszego zawodnika. Do przerwy prowadziliśmy 2-0.
Rywale od samego początku drugiej połowy ruszyli mocniej do ataków oraz zaczęli wyżej atakować nas podczas wyprowadzania piłki. Działania te przyniosły im skutek w postaci kilku groźnych sytuacji, które mogli zamienić na bramkę. Najpierw Zachariasz złapał strzał napastnika uderzającego z pół obrotu z siódmego metra a kilka chwil później wybił na rzut rożny bardzo niebezpieczny strzał kolejnego z rywali. Nasi zawodnicy starali się systematycznie odpowiadać na te zaczepki. W 30 minucie Sebastian Leszczak zdecydował się samemu zejść do środka z piłką i uderzyć w stronę bramki Probudu, jego próba została zablokowana przez obrońcę. Im mniej czasu zostawało do końca spotkania tym mocniej rywale naciskali na nasz zespół. Raz po raz interweniować musiał Zachariasz wspomagany przez swoich kolegów z pola, którzy przyjmowali uderzenia na ciało lub wybijali piłkę w ostatniej chwili jak np. Musiał gdy rywale wychodzili z kontrą. Trzy minuty przed końcem spotkania uspokoić sytuację mógł Przeniosło ale w sytuacji 1v1 z bramkarzem za lekko podciął piłkę. Po tej akcji rywale zdecydowali się na grę w przewadze. Grali długo piłką, cierpliwie zmieniając strony boiska ale nasza formacja defensywna nie dała się rozciągać i bardzo dobrze pilnowała dostępu do naszej bramki. Pomagał im niezawodny dziś Janek, który w ostatnich dwóch minutach odbił dwa strzały z ostrego kąta a na samym końcu spotkania wygrał kolejny pojedynek z napastnikiem rywali zachowując czyste konto.