217 dni. Dokładnie taki odcinek czasu dzielił mecze pomiędzy naszą Jednością Warszawa a zespołem PKS II Radość. 20 sierpnia 2016 roku przy dość dużym udziale pecha mecz rozgrywany na stadionie przy ulicy Wielowiejskiej zakończył się remisem 3:3.
Do sobotniego starcia podchodziliśmy zatem z pragnieniem wzięcia rewanżu za tamto spotkanie. Zaklęte boisko na Praskim Wembley było dodatkowym smaczkiem. W 4 meczach w roli gospodarza odnieśliśmy tam 4 porażki (3:8 z Burzą, 1:2 z Glinianką, 0:1 z Amigosem, 1:4 z Legionem). Tą fatalną passę chcieliśmy zakończyć w meczu przeciwko "parafialnym".
Na sierpniowy mecz z Radością do dyspozycji mieliśmy tylko 13 zawodników, dużo lepiej nie było w marcu, bo nasza kadra meczowa liczyła 15 graczy. Co ciekawe, w tej 15-tce aż 7 zawodników grało w naszym premierowym meczu B Klasowym. Zawody zaczęliśmy bardzo dobrze. Po zagraniu w pole karne z prawej strony Maciej Saran oddał przekazał futbolówkę Tomaszowi Skalińskiemu, który oddał strzał na bramkę. Bramkarz "parafialnych"obronił to uderzenie, ale dobitka Tomka znalazła drogę do siatki. Niedługo potem Maksymilian Petschke przytomnie zagrał do pozostającego bez krycia Przemysława Witkowskiego. Do końca pierwszej połowy wynik nie uległ zmianie.
Druga połowa przebiegła pod dyktando zespołu gości. "Parafialni" oddawali strzał za strzałem na bramkę strzeżoną przez Tomasza Blicharskiego. Na nasze szczęście defensywa Jedności pozwalała głównie rywalom na strzały z dystansu. Otwartą pozycję rywali wykorzystał duet Michał Niedzielko Kamil Zając. W 83 i 87 minucie współpraca tych zawodników zakończyła się bramkami i ustaliła końcowy wynik na 4:0. Co ciekawe, Kamil w pierwszym meczu przeciwko Radości zanotował asystę. Zatem udało się odczarować Wembley, zdobyć 3 cenne punkty i co równie ważne zagrać na zero z tyłu.
Najbliższe spotkanie również na Wembley zagramy 1 kwietnia o 18:00 z sąsiadem w tabeli Orłem Parysów. Dla nas mecz o 6 punktów.