Bartosz Nowak wspomina czas spędzony w Młodziku
Korzystając z wymuszonej przerwy w rozgrywkach postanowiliśmy porozmawiać z byłym zawodnikiem Młodzika – Bartoszem Nowakiem (r. 1993).
(Młodzik 1993 przed meczem z Wisłą Płock - B. Nowak - stojący obok bramkarza)
Według portalu 90minut.pl w żółto-czarnych barwach występował 1,5 roku (2007-2009), ale niewątpliwie był to dobry okres, który zaowocował przenosinami do Gwarka Zabrze, a następnie występami na poziomie I i II ligi w Polonii Bytom, Miedzi Legnica, Stali Mielec i Ruchu Chorzów. W tym ostatnim, w sezonie 2016/2017 występował w ekstraklasie. Teraz jest na jak najlepszej drodze do powrotu do niej. Zimą pytało o niego wiele ekstraklasowych klubów.
Obecnie jest czołowym zawodnikiem pierwszoligowej Stali Mielec, która znajduje się na trzecim miejscu w tabeli. W lutym został wybrany najlepszym pierwszoligowcem roku 2019 (pisaliśmy o tym TUTAJ).
(B. Nowak w barwach Ruchu Chorzów (foto: Łukasz Laskowski / newspix.pl) )
**********************************************************************************************
- Jak trafiłeś do Młodzika ?
Z tego co pamiętam to do przejścia namawiał mnie trener Dziubiński i Patryk Wolski. Z Patrykiem znamy się bardzo długo i po tym jak rozpadła się nasza drużyna w Makowcu, to zdecydował się pójść do Młodzika i mnie również do tego przekonał.
- Grałeś w jednym zespole m.in. z Mateuszem Radeckim, Patrykiem Wolskim, Pawłem Wolskim i Michałem Marczakiem. Łączy was to, że każdy z was grał przynajmniej na poziomie II ligi, a aż trzech w ekstraklasie. Jest to coś niebywałego, że z jednej drużyny ze stosunkowo niewielkiego klubu w porównaniu do większych akademii piłkarskich do profesjonalnego grania wypływa tylu zawodników. Czy będąc w Młodziku myślałeś i wierzyłeś, że możesz grać profesjonalnie w piłkę ?
Szczerze mówiąc to w tamtych czasach jeszcze nie myślałem o poważnym graniu w piłkę. Niby wiedziałem, że to chcę robić całe życie, ale nie miałem jakiegoś większego planu. Po prostu cieszyłem się, że mogę grać, robić to co kocham, tym bardziej, że mieliśmy naprawdę fajną drużynę. Wiadomo, później jak się rozjechaliśmy po Polsce , to nasze kontakty się znacznie utrudniły i teraz spotykamy się na wigilijnej gierce. Ale cały czas śledzę ich losy, sprawdzam wyniki i cieszę się, jak strzelają bramki i wygrywają mecze.
- Z kolei trenerem tej drużyny był Tomasz Dziubiński, czyli pierwszy polski strzelec gola w lidze mistrzów. Byliście więc chyba skazani na sukces. Jak wspominasz pracę z trenerem Dziubińskim ?
Każdy z nas znał osiągnięcia naszego trenera. Miał on bardzo duży autorytet w szatni i fajne podejście do sposobu grania. Nie było kopania do przodu, tylko cały czas staraliśmy się rozgrywać piłkę, dominować, strzelać dużo bramek.
- Czy zapadł Ci w pamięci jakiś szczególny mecz, turniej lub wydarzenie w barwach Młodzika ?
Nie pamiętam jakiegoś konkretnego meczu. Bardzo dobrze wspominam cały ten mój okres w Młodziku. W pamięci utkwiła mi sytuacja, kiedy raz uciekł mi autobus i następny miałem dopiero za 30 minut. Bałem się, że spóźnię się na sparing, więc chciałem tego uniknąć i biegłem z Ustronia na Firlej [przyp. red. - z jednego końca miasta na drugi]
- Twoim kolejnym klubem był Gwarek Zabrze, słynący z dobrego szkolenia młodzieży. Czy miałeś inne propozycje ?
To nie było tak, że ja miałem jakieś propozycje i kluby się o mnie zabijały. Chcąc dostać się do jakiejś szkółki, pojechałem na nabór – były to takie testy dla mojego rocznika. Chciałem się dalej rozwijać, ale w trochę innym środowisku. Najpierw pojechałem do Cracovii, ale później zdecydowałem się na Gwarek i nie żałuję.
- Czy po odejściu z Młodzika spotkałeś się na boisku z którymś kolegą z byłego zespołu ?
Pewnie. Nasze losy się przeplatają. Z każdym z chłopaków już nie raz się spotkałem na boisku. Graliśmy przeciwko sobie czy to w sparingu czy w meczu o punkty. To bardzo fajna sytuacja, bo wtedy jest szansa porozmawiać, zapytać co u nich słychać.
- Na początku lutego w warszawskim hotelu Hilton podczas gali tygodnika „Piłka Nożna” odebrałeś nagrodę dla najlepszego pierwszoligowca roku 2019. Tego samego dnia odkryciem roku wybrany został Michał Karbownik. Podczas transmisji telewizyjnej pod koniec gali można było dostrzec, że gratulowaliście sobie sukcesu. Czy w rozmowie pojawił się wątek Młodzika ?
Niestety nie było czasu na jakieś dłuższe rozmowy, ale pogratulowaliśmy sobie nawzajem i życzyłem mu, żeby pobił rekord transferowy ligi.
- Czy śledzisz czasami losy Młodzika i utrzymujesz kontakt z kimś z byłej drużyny ?
Tak, jak najbardziej. Z tymi, którzy grają jeszcze w piłkę, spotykamy się w lidze, czy podczas sparingów. Ponadto co roku organizowana jest gierka, spotkanie wigilijne i wtedy jest okazja znowu pograć razem w piłkę i porozmawiać o tym, co u kogo słuchać, powspominać.
**********************************************************************************************
**********************************************************************************************
(Młodzik 1993 na podium podczas turnieju w Krasnymstawie (2008). B. Nowak - 7. zawodnik od lewej.)
(Młodzik 1993 przed turniejem w Krasnymstawie (2008). B. Nowak - dolny rząd 2. z prawej)
(Młodzik 1993, turniej halowy Włoszczowa 2008. B. Nowak - dolny rząd 2. z lewej.)
(Młodzik 1993, przed meczem ligowym. B. Nowak z nr 8 na spodenkach)
Komentarze